Opis
Adam Bielecki stał się jednym z najmocniejszych himalaistów na świecie, ale gdy miał trzynaście lat, z powodu wieku odmówiono mu udziału w kursie skałkowym. Gdy skończył piętnaście, usłyszał od starszego taternika, że kiedyś będzie z niego świetny wspinacz. Jeśli wcześniej się nie zabije.
Ta książka to pierwsza pełna opowieść Adama Bieleckiego o jego drodze z górniczych Tychów na szczyty najwyższych gór świata. To także hołd dla bohaterów i twórców polskiego himalaizmu zimowego, w których szeregu Bielecki ustawił się, zdobywając jako pierwszy człowiek zimą Gaszerbrum I i Broad Peak. W dramatycznych historiach tych wejść Bielecki przede wszystkim opowiada o nieludzkich warunkach zimowej wspinaczki w Himalajach i Karakorum, sztuki uprawianej przez nielicznych na świecie, która stała się naszą narodową specjalnością.
„Możesz zostać w życiu, kim chcesz. Byleby nie górnikiem” – usłyszał od ojca młody Adam Bielecki. Dorosły Adam nie mógł wziąć sobie tych słów do serca bardziej.
Recenzje ArtTravel.pl
Adam Bielecki „Spod zamarzniętych powiek”
„Wiatr wyciskał łzy. Zamarzły mi powieki i rzęsy. Nie mogłem otworzyć oczu. Bezskutecznie przecierałem je rękawiczką. Chuchałem w dłonie. Ciepło oddechu na chwilę topiło lód, ale świat zaraz znikał pod zamarzniętymi powiekami. Pierwszy raz w życiu doświadczyłem tego irytującego zjawiska. Wiele lat później podczas zimowych wypraw w Karakorum musiałem się do niego przyzwyczaić”.
Tak o jednym ze swoich doświadczeń z wypraw wysokogórskich opowiada Adam Bielecki w książce „Spod zamarzniętych powiek”.
Adam Bielecki to polski taternik, alpinista i himalaista, należący do młodego pokolenia wspinaczy, a jednocześnie jeden z najmocniejszych i najszybszych himalaistów na świecie. Do jego najważniejszych (choć nie jedynych) osiągnięć należą pierwsze zimowe wejścia na Gaszerbrum I i Broad Peak, a ponadto zdobycie K2 oraz Makalu.
Urodził się on w Tychach, w 1983 roku. Jak wyglądała jego droga na najwyższe górskie szczyty? Tego możemy się dowiedzieć z jego opowieści, zawartej w niniejszej książce.
Przeczytamy tu o jego dzieciństwie oraz okolicznościach, które sprawiły, że bardzo wcześnie zainteresował się górami i wspinaczką i że ten świat gór zaczął go coraz bardziej fascynować i wciągać. Przeczytamy o samodzielnej nauce wspinania się w skałkach oraz wyjazdach w coraz to wyższe góry. Nabierając doświadczenia w Tatrach, Alpach, górach Pamiru i Tien-szan, Adam Bielecki wytrwale dążył tam, dokąd pragnął dotrzeć od dawna – w Himalaje i Karakorum.
Wśród ekspedycji wysokogórskich, o których opowiada w książce, znajdują się między innymi wyprawy na Gaszerbrum I, Makalu, K2, Broad Peak, Kanczendzongę oraz Nanga Parbat, zaś w jego wspomnieniach przewija się wiele znanych w środowisku wspinaczkowym nazwisk, takich jak: Artur Hajzer, Krzysztof Wielicki, Denis Urubko, Janusz Gołąb, Maciej Berbeka, Simone Moro, Marcin Kaczkan, Jacek Czech, Tomasz Kowalski, Artur Małek, Tomasz Mackiewicz, Alex Txikon czy Elisabeth Revol.
Już od jakiegoś czasu uważa się Adama Bieleckiego za bardzo obiecującego i jednego z najsilniejszych i najbardziej wytrzymałych fizycznie himalaistów świata. Jego książka „Spod zamarzniętych powiek” nie musi więc nas o tym przekonywać. Jednak z opowieści tej wyłania się obraz Adama Bieleckiego nie tylko jako świetnego wspinacza, ale również – a może przede wszystkim – człowieka z jednej strony uparcie, wytrwale i konsekwentnie dążącego do celu, z drugiej zaś – człowieka bardzo skromnego, otwartego, szczerego i niezwykle sympatycznego. Właśnie to w pierwszej kolejności uderza podczas lektury tej książki. Osiągniętymi sukcesami Adam Bielecki cieszy się, lecz się nimi nie szczyci. Porażki traktuje jako cenne doświadczenia. Opowiadając o poszczególnych wyprawach, czyni to bardzo realistycznie i sugestywnie, tak, iż czytelnik odnosi wrażenie, że uczestniczy w opisanych zdarzeniach, że odczuwa przenikliwe zimno, silny wiatr, wyczerpanie fizyczne, wszystkie trudy i niebezpieczeństwa takiej ekspedycji.
Choć oczywiście ciężko jest wyobrazić sobie w pełni realia, jakie panują w wysokich górach, szczególnie zimą, opowieść ta jest dla czytelnika pewną namiastką prawdziwej wyprawy, pozwala przynajmniej w jakimś stopniu zrozumieć, w jakich warunkach, klimatycznych oraz psychofizycznych znajdują się himalaiści, podejmujący próby wejścia na najwyższe szczyty świata.
Wspominając swoje górskie wyprawy, Adam Bielecki, bazując na własnych doświadczeniach, dzieli się przy okazji swoimi refleksjami na temat gór i himalaizmu – zarówno tymi budującymi, motywującymi, jak i tymi nieco gorzkimi i dającymi do myślenia.
To wszystko, o czym tu wspomniałam, składa się na prawdziwie fascynującą lekturę. Nie będzie żadnej przesady w stwierdzeniu, iż „Spod zamarzniętych powiek” zaliczam do najlepszych książek o tematyce górskiej, jakie czytałam. Jej treść wręcz pochłania się w trakcie czytania, a dochodząc do ostatniej strony, odczuwa się żal, że to już koniec tej znakomitej, inspirującej i wciągającej opowieści. Przynajmniej ja miałam takie odczucia, a jestem pewna, że szerokiemu gronu czytelników będą towarzyszyły podobne wrażenia.
Dodam, że w książce znajduje się wiele ciekawych, jedynych w swoim rodzaju zdjęć, a także kody QR, prowadzące do filmów nagrywanych przez autora podczas jego wypraw.
Podsumowując, chciałabym podkreślić, że ta książka to prawdziwa gratka dla miłośników literatury górskiej. Szczerze ją polecam – obok tej pozycji nie można przejść obojętnie. Jeśli chcecie przekonać się, jak wygląda świat spod zamarzniętych powiek, popatrzcie nań oczami Adama Bieleckiego.
Dorota Pansewicz