Dlaczego czasem jeździmy na all inclusive? Część 2
Po co nam czasami all inclusive [link do części 1].
W tym roku było jednak trochę inaczej… Zwykle nasze zimowe wyjazdy organizowaliśmy na własną rękę, wybierając cieplejsze rejony Europy, żeby było słonecznie i w miarę ciepło. Dodatkowo staraliśmy się korzystać z opcji wymiany domów, która jest naszą ulubioną formą organizacji wyjazdów. Ale o tym - innym razem.
A czemu w tym roku?
Tym razem pokonało nas życie… Do końca nie było wiadomo, czy z przyczyn zdrowotnych będziemy mogli jechać. W międzyczasie wszystkie loty w rozsądnych cenach się wyprzedały, a my koniecznie chcieliśmy temperaturę w okolicach 20°C i ładną pogodę. W zestawieniu: opcja z biura podróży vs. bilet lotniczy + noclegi, niestety przewaga finansowa była po stronie zorganizowanych wyjazdów.
Krótko przed rozpoczęciem ferii padło na Maderę, tym bardziej, że jeszcze nie mieliśmy okazji przetestować wydanego przez nas przewodnika Rother po Maderze. Już siedzieliśmy nad mapami Madery, w myślach układając plany wycieczek, gdy okazało się, że prognoza pogody przewiduje opady w okresie, kiedy mieliśmy tam być. Zrezygnowaliśmy z Madery i wybraliśmy ponownie Fuerteventurę. Porównując samodzielny lot i nocleg w przyzwoitym standardzie na booking.com i Airbnb, zdecydowanie wygrywała opcja all inclusive, więc z przyczyn czysto ekonomicznych wybraliśmy wyjazd organizowany przez biuro podróży.
Fuerteventura przywitała nas prawie bezchmurnym niebem i temperaturą 18°C, a z każdym dniem było jeszcze lepiej. Codzienne śniadanie na hotelowym tarasie w pełnym słońcu rekompensowało fakt, że trzeba było udać się na nie w określonych godzinach. Niestety, wylegiwanie się do godzin południowych nie wchodziło w grę. Wprawdzie można było skorzystać z dostępnego „late breakfast”, ale wybór na nim był już zdecydowanie bardziej ograniczony.
Finalnie spędziliśmy fantastyczny tydzień spacerując po kilkanaście kilometrów dziennie, zwiedzając okolicę i korzystając z lokalnych kafejek i restauracji, mimo wyżywienia all inclusive. Nie wybraliśmy się na żadną wycieczkę fakultatywną, lecz korzystając z lokalnego transportu ogarnęliśmy je sobie we własnym zakresie i na własnych warunkach. Skłamałabym, mówiąc, że nie spędziliśmy też czasu nad hotelowym basenem, czy korzystając z dostępnych dla dorosłych atrakcji all inclusive, ale… ostatniego dnia wszyscy zgodnie stwierdziliśmy, że na kolejne kilka lat mamy dość takiego sposobu spędzania czasu.
To dla kogo taki wypoczynek?
Podsumowując, mam jeden istotny wniosek. Gdy chcesz samodzielnie i niezależnie eksplorować nowe miejsca, zdecydowanie kup bilet lotniczy i zarezerwuj pobyt w hotelu, pensjonacie, czy apartamencie… Będziesz miał swobodę w organizowaniu swojego czasu i będzie on skrojony idealnie na miarę twoich potrzeb. Pamiętaj jednak, że najpierw trzeba się do takiego wyjazdu przygotować, czytając przewodniki turystyczne i planując na mapie trasy wycieczek.
Jednak, jeśli twoim celem jest totalny chill out, leżenie na leżaku z dobrą książką i drinkiem z palemką, to all inclusive jest dla Ciebie. U nas tym razem taki wyjazd się sprawdził, ale następny zdecydowanie za kilka lat…
Tekst i zdjęcia: Joanna Raszka
Data publikacji: 31.01.2020
Brak produktów odpowiadających zapytaniu.